Moja przygoda z kryształami zaczęła się zupełnie przypadkowo. Wpadłam do tego osobliwego sklepiku, wiecie, takiego z kadzidłami, których zapach uderza cię tuż po wejściu, i dzwonkami wietrznymi, które zdają się szeptać tajemnice. W każdym razie, zobaczyłam ten cudowny kawałek ametystu (dosłownie lśnił, nie żartuję) i musiałam go mieć. To było jak gdyby kryształ mnie wybrał....